Do siego Roku

Tym razem wejdę w Nowy Rok chory i oby nie była to fatalna wróżba na cały rok.

Jutro Sylwester i opłacona impreza, której żona się już doczekać nie może, a ja nadal chory, na antybiotykach. Najchętniej przesiedziałbym ten czas w domu pod kocem, ale czego się nie robi, żeby kobietę uszczęśliwić. W dodatku możemy podjechać samochodem, bo pić nie będę. Całe szczęście, że idziemy w większej grupie, może nie będę musiał cały czas tańczyć. Jakoś się przeżyje te kilka godzin.

Jutro wolne, trzeba dzieciaki zawieść do dziadków. Na szczęście zgodzili się na urządzenie party dla naszych rodzinnych dzieciaków (nie tylko naszych), choć nie wiem czy nie będą tego żałować. Ale póki co cieszą się na zabawę z wnukami. Pewnie jeszcze nie wiedzą jak te wnuki potrafią być hałaśliwe i jakiej muzyki słuchają…

Wy też bawcie się dobrze. I do siego Roku.

Pierwsze z głowy

Pierwsze wydatki i związane z nimi zamieszanie z głowy – czyli mikołajki. Nie obyło się bez długiego łażenia po sklepach, z żoną – za prezentami dla dzieciaków, z dzieciakami – za prezentami dla kolegi i koleżanki, bo przecież trzeba zrobić mikołajki do szkoły. Żona na szczęście tym razem sama podpowiedziała co chce dostać zachwycając się bransoletką na wystawie, przed którą „zaparkowaliśmy” w celu zrobienia narady pt. „to co w końcu kupić” i „gdzie jeszcze chcecie jechać”. Udało się ją dyskretnie kupić i zaplusowałem 😉 Sam dostałem słodycze (znowu przybędzie na wadze) i karnet na siłownię (dla równowagi; założyłem, że to nie sugestia).

Nie zmienia to faktu, że przed nami kolejne wydatki i kolejne zamieszanie, związane ze sprzątaniem, gotowaniem, pieczeniem, dzwonieniem po rodzinie i konsultowaniem czego ma być więcej na rodzinnym spotkaniu, no i znowu z kupowaniem prezentów i jeszcze choinki. Doprawdy, gdyby ludzie potrafili się cieszyć drobiazgami, albo gdyby w ogóle zrezygnować z prezentów, a po prostu cieszyć się spotkaniami, wszystko byłoby przyjemniejsze. A tak już mi ciśnienie skacze na myśl o niekończącym się zamieszaniu. A, no i nie zapominajmy jeszcze o wydatkach sylwestrowych i o zasadzie, że w Nowy Rok powinno się wejść z pełnym portfelem…

Pogoda póki co ciepła i przyjemna, co ponoć ma się wkrótce zmienić. Może w tym roku święta okażą się śnieżne, co jako kierowcę za bardzo by mnie nie cieszyło, ale jako miłośnika jeżdżenia na nartach, jak najbardziej 🙂