Początek maja
Kolejny miesiąc minął. I nie było czasu na pisanie. Święta minęły na wędrówkach po rodzinie. W poniedziałek wieczorem dzieciaki miały już dość i szczęśliwe wróciły do domu. Nic dziwnego, w rodzinie też niż demograficzny i „rozstrzelenie” wiekowe wśród kuzynostwa, nie to co w moim pokoleniu.
Długi weekend zapowiadał się ładnie, a później było jak było. Wybraliśmy się 1 i 4 maja na krótkie wycieczki, bo tylko w tych dniach pogoda była względna, a w pozostałe zgodnie z przewidywaniami nadrabiałem papierkozę. Nuda, zwłaszcza w tak deszczową pogodę, ale mam to przynajmniej za sobą.
Teraz najwyższy czas na wybór kolonii i urlopu, i zrobienie rezerwacji.
Na szczęście kolejny długi weekend dopiero pod koniec czerwca, więc można popracować.