Buszując w internecie

Ostatnio dużo się mówi i czyta o tym, że gospodarka zwalnia, co ma zwłaszcza przełożenie na deweloperkę. Nie dziwię się, bo wyśrubowanie polityki kredytowej musiało odnieść taki skutek. Niestety w dzisiejszych czasach nie dostaje się lokali z zakładu pracy. Rozglądałem się ostatnio czy tak rzeczywiście jest i stwierdzić muszę, że w moim mieście nadal dużo się buduje. Być może kłopoty mają mali, niestabilni deweloperzy, albo ci o których powszechnie wiadomo, że budują źle. Moim zdaniem dobre firmy zawsze się wybronią i znajdą klientów. Dla przykładu w centrum powstaje piękna inwestycja pod nazwą Bulwar Drobnera. Można tam znaleźć zarówno apartamenty jak i lokale komercyjne. U tego samego dewelopera można znaleźć niejedno piękne mieszkanie w centrum Wrocławia. Oby wprowadzono przepisy, które pobudzą rynek.

A może by tak…

A może by tak…zamiast poświęcać mnóstwo czasu każdego roku na szukanie ofert wakacyjnych, kupić sobie nad morzem jakieś małe mieszkanko albo działeczkę i postawić na niej domek kempingowy? Że niby nudno tak co roku w jedno miejsce? Dla mnie nie, ja się przywiązuję. Poza tym zawsze to jakaś inwestycja a nie puste pieniądze wydawane na wojaże. Nie jestem snobem, nie muszę ciułać i jeździć po świecie w klimaty, w których się męczę (np. tropiki), żeby później chwalić się wśród znajomych gdzie to nie byłem. Poza tym niewiele takich rodzinnych „wypadów” potrzeba, żeby się działka zwróciła…

Pojechałoby się np. nad morze w jedno miejsce i wypoczywało 🙂

Siedzę sobie więc i wpisuję w wyszukiwarkę frazy: działki nad morzem, działki nad jeziorem, mieszkania nad morzem, itd. Ofert jest mnóstwo. Najlepsze jednak znalazłem na hasło: domy na sprzedaż Koszalin i okolice . Zawsze lubiłem morze w dawnym koszalińskim: szerokie, piaszczyste plaże, w miarę pusto, czyste morze… jedyny minus, że dość zimna woda, ale hartować się trzeba 🙂 Przeglądam więc oferty domów, działek i mieszkań tego pośrednika i może coś uda mi się wybrać…

Rzetelni deweloperzy

Poszukując w sieci informacji o deweloperach, w przeważającej części spotyka się narzekania i utyskiwania na nierzetelne firmy. To dobrze i niedobrze. Dobrze – w tych przypadkach, gdy deweloper nie zna się na swoim fachu i buduje straszaki, w których po kilku latach wstyd i strach mieszkać, albo nie potrafi wywiązać się z zawartych umów. Niedobrze – jeśli utyskiwanie dotyczy drobiazgów, doprowadzonych do olbrzymich rozmiarów, które potrafią zniechęcić do danej firmy.

Idąc pod prąd, postanowiłem opisać rzetelnego dewelopera, którego jedna z inwestycji zdobyła najwięcej głosów w plebiscycie na najpiękniejsze i najbardziej przyjazne Osiedle Dolnego Śląska. Ocena była więc wystawiona przez mieszkańców i osoby zainteresowane zakupem lub na tyle zorientowane w temacie, aby podjąć się rekomendacji. Moim zdaniem nagroda zupełnie zasłużona – i pod względem położenia (wrocławskie Krzyki to świetna lokalizacja) i pod względem wyglądu – kształtu, kolorów, i jeśli chodzi o wykonanie – użyte materiały, jakość. Mogę powiedzieć: byłem, widziałem i zgadzam się z oceną.

Mimo kryzysu, wiele osób nadal szuka wymarzonego mieszkania. No cóż, gdzieś trzeba mieszkać.