Panta rei
Panta rei – ciągle po głowie mi chodzi jak patrzę na pogodę za oknem. Co prawda nie żałuję, że świąteczny (i przedświąteczny) śnieg w końcu się topi, ale te spływające potoki i chlapa są dość męczące. Niestety tyle się go uzbierało, że jeszcze chwilę potrwa zanim będziemy mieli czyste ulice, to znaczy mam na myśli bezśnieżne, bo zanim będą czyste to potrwa jeszcze dłużej. Pewnie zaraz się dowiemy, że zima była długa, kasa na utrzymanie dróg się skończyła i jak ktoś chce mieć porządek to niech sobie sam pozamiata koło swojego przybytku.