I po świętach
Święta, święta i po świętach. Jak zwykle przed nimi było wielkie zaganianie do robienia przedświątecznych, wiosennych porządków, mimo niesprzyjającej pogody. Teraz, gdy pogoda robi się bardziej sprzyjająca do takich aktywności na szczęście mamy to już za sobą. A że po świętach nadal czuję się ociężały (pogoda nie sprzyjała nawet spacerkom, zatem siedziało się i jadło), więc planuję, tak jak wczoraj, zrobić sobie po pracy taki dwu – trzygodzinny wypad rowerowy. W zasadzie żałuję, że nie przyjechałem do niej na rowerze… Może jutro się uda, jeśli nie będzie padać. Oj, trzeba popracować nad kondycją i zrzucić zbędną „ocieplinę” zimową