Niezbity dowód na to, że płacimy za wysokie podatki

Co chwilę w prasie …

Co chwilę w prasie pojawiają się doniesienia o wielotysięcznych czy milionowych kwotach wydanych na premie z naszych podatków. Jednocześnie wciska nam się papkę jak to państwo źle stoi finansowo, że trzeba podnieść podatki i ograniczyć wydatki – oczywiście wydatki tylko na cele „powszechne”, że je tak nazwę.

Tymczasem ja stawiam tezę: finanse naszego państwa mają się świetnie, a jeśli nie to należało by odwołać cały rząd i rozwiązać sejm za rażącą niegospodarność i działanie na szkodę państwa. 

Przełóżmy bowiem to co się dzieje ze skali makro (państwa) na skalę mikro (przedsiębiorstwa). Jeśli prowadzę przedsiębiorstwo, które ma się świetnie, wypłacam pracownikom premie – oczywiście o ile mam na to ochotę i przewiduję brak kłopotów w przyszłości, na które musiałbym utworzyć rezerwę. Jeśli natomiast ledwo wiążę koniec z końcem (w skali makro: nie mogę dopiąć budżetu), to nie wydaję kasy na żadne dodatkowe premie.

I jeszcze jedna uwaga: to nie jest tak, że jak pracownik dobrze pracuje i wywiązuje się z obowiązków to mu się należy premia (nawet w szkole za wywiązywanie się z obowiązków nie dostaje się szóstek ani pochwał). Nie, to znaczy, że należy mu się normalne miesięczne wynagrodzenie. Jeśli natomiast źle pracuje i nie wywiązuje się z obowiązków, to zostaje zwolniony. Polityka naszego rządu jest natomiast inna – jak źle pracuje, to się go przenosi na inne stanowisko (równie dobrze płatne) lub tuszuje wpadki, a jak nie ma wtop (nawet nie: a jak dobrze pracuje) to otrzymuje krocie z budżetu.

A zatem stawiam tezę, którą powyżej niezbicie udowodniłem, że kłopoty finansowe państwa to ściema, a w związku z tym należy obniżyć podatki do poziomu akceptowalnego ekonomicznie (wszystkie obciążenia fiskalne nie powinny przekraczać 25% dochodów).