Czasami słyszę, a nawet wypowiadam popularne powiedzenie: w moim wieku już nic nie jest w stanie mnie zdziwić. Tyle, że to nie prawda. Przynajmniej w moim wypadku. Potrafią mnie zdziwić zarówno reakcje ludzi na rzeczy normalne, jak i na nienormalne. I w ogóle wiele różnych rzeczy.
Żeby nie gadać tak trzy po trzy bezsensu podam przykłady. Wiem, że wszystkie towary można podzielić na te: kiepskiej jakości (więc tanie), normalnej jakości (optymalne cenowo), dobrej jakości (drogie) i bardzo drogie. W tym ostatnim przypadku króluje przekonanie, że są to towary luksusowe, wyjątkowej jakości. Z tą jakością to różnie bywa. Po prostu są one skierowane do osób, które lepiej się czują kupując horrendalnie drogie rzeczy. A horrendalnie drogie mogą być zarówno samochody, jak i skarpetki. Nie, to mnie nie dziwi. Zdziwiłem się jednak, kiedy zobaczyłem, że moja małżonka kupiła sobie właśnie takie horrendalnie drogie… legginsy. Serio? Serio!
Zdziwiłem się także dziś czytając informację o kolejnym potwierdzonym przypadku koronowirusa w naszym kraju. Minister przekazując ją powiedział, że pacjentka nie była za granicą i nie miała kontaktu z osobą chorą… Serio, panie ministrze? Ja rozumiem, że mogła nie wiedzieć, że miała, ale żeby minister zdrowia w XXI w. powoływał się na teorię samorództwa…
Co jeszcze mnie ostatnio zdziwiło? Przyzwyczaiłem się już do tego, że wszyscy Chińczycy i Koreańczycy przebywający w naszej okolicy, chodzą w maseczkach. Jednakże zdziwił mnie wczoraj widok Chinki czy też Koreanki jadącej samochodem w maseczce… W aucie była sama…
Obawiam się, że w najbliższych miesiącach wiele razy jeszcze będę zdziwiony.